CAT'S

Rok 6: CATy i lisy

Rok 2018 był dla nas prawdziwym przełomem w kwestiach opanowywania CAT-ów J. Narzędzia CAT (Computer Assisted Translation) to oprogramowania, które pomagają lingwistom w procesie tłumaczenia. Nasze pierwsze narzędzie CAT poznaliśmy w 2017 roku na konferencji ATC w Londynie. W 2018 roku, wyposażeni w wiedzę dzięki partnerstwu ze SmartCat, byliśmy gotowi wprowadzić ten ekonomiczny i przyjazny dla użytkownika program na polski rynek. Prowadziliśmy prelekcje na LocWorld i Konferencji Tłumaczy.

CAT

Dorota i Magda na konferencji

W tamtym czasie (i do pewnego stopnia dzisiaj) zapewniał optymalną wydajność, tempo i unifikację – wszystko, o czym można marzyć. Jednak… CATy mogą nie rozumieć lisów… Opowiem historię naszej największej i najbardziej irytującej porażki biznesowej.

Nawiązaliśmy współpracę z prestiżowym klientem, dla którego codziennie wykonywaliśmy wymagające zadanie – nie było to jednak dla nas barierą! Wymagało to współpracy z lingwistami z całego świata, w tym z Australii, i to o 4 nad ranem, żaden problem! Dzięki narzędziom CAT i łączeniu tekstów różnych tłumaczy, mieliśmy poczucie, że naprawdę rozumiemy biznes i osiągnęliśmy cel. Wszystkie lata pracy zaczęły się opłacać.

Nagle dotarły do nas niepokojące wieści! Nasz klient nagle przestał zlecać nam projekty. Próbowaliśmy to zrozumieć, byliśmy przecież tak pewni naszej pracy i nienagannej jakości tekstu, który został przetłumaczony na język angielski. Wszystko miało związek z „Foxem”. Otóż chodziło o historię znanego polskiego dziennikarza o nazwisku Lis. Rzecz polega na tym, że jeden z naszych tłumaczy popełnił kardynalny błąd, tłumacząc nazwisko zgodnie z sugestią narzędzia CAT. Nie mieszkał w Polsce, lecz daleko w Australii. Lingwista zwyczajnie nigdy nie słyszał o tym dziennikarzu i błędnie zrozumiał slogan jakoby odnosił się on do zwierzęcia, a nie człowieka…

Co mogę powiedzieć, próbowaliśmy wymyślić wymówki – nic nie pomogło. Pomimo tej sytuacji mocno wierzyliśmy we wszystkie zalety, jakie dają narzędzia CAT, więc chętnie dalej podążaliśmy w tym kierunku. W tym samym roku do naszego zespołu dołączyła Milena. Milena jest starszym menedżerem back office i odpowiada za obsługę CAT-ów oraz kontakt z tłumaczami na całym świecie. O tym, jak wpadliśmy na pomysł „back office” i jak zarządzamy ponad kilkoma setkami lingwistów na całym świecie, można dowiedzieć się czytając o roku 2019!

Wspomnienia Mileny

Swoją przygodę w MD Online rozpoczęłam latem 2018. Była to moja pierwsza w pełni zdalna praca i wbrew pozorom praca z domu okazała się dość sporą rewolucją w moim życiu. Wcześniej pracę i dom oddzielałam grubą kreską, a nagle ta granica zaczęła się zacierać i musiałam nauczyć się pracować ze swojego domu, z ludźmi, których praktycznie nie widzę, i z moją rodziną krzątającą się w pokoju obok. Było to w sumie dość zabawne, ale stworzenie nowego work-life balance, w którym biuro znajduje się w domu, ale dom nie staje się przez to biurem, zajęło mi dłuższą chwilę 😉

CAT

Nasze coroczne spotkanie zespołu (2018) w Hotelu Irena Eris

To była moja własna prywatna rewolucja, jednak w firmie też zaczynały się zmiany, Gdy zaczynałam pracę w MD, nie było jeszcze jasnego podziału na front i back office. Dziewczyny nadzorowały cały proces, poczynając od kontaktu z klientem i przygotowania wyceny, przez przydzielanie zlecenia odpowiednim tłumaczom, na kontroli jakości kończąc. Byłam pierwszym pracownikiem przydzielonym typowo do back office i do kontaktu tylko z tłumaczami. Sztywniejszy podział na front i back office zaczął się kształtować właśnie na naszym dorocznym spotkaniu w 2018, a w pełni doszedł do skutku rok później.

Współpracujemy z tłumaczami z całego świata, dlaczego na początku zapamiętanie ich wszystkich było nie lada wyzwaniem. Teraz jednak mogę śmiało powiedzieć, że znam naszych tłumaczy (a jest ich kilkuset!) najlepiej z nas wszystkich. Na pamięć znam ich imiona, stawki, specjalizacje, języki, na których pracują oraz ich historię wzlotów i upadków, bo jednak przez te 5 lat dużo ze sobą przeszliśmy. Dla kilkorga mogłabym nawet podać pewne wydarzenia z ich prywatnego życia, bo przez te lata zbliżyliśmy się na tyle, że chcą się nimi ze mną dzielić, ale to już zostaje między nami 😉

Podział na front i back zapoczątkował również zmiany w kontroli jakości. Dzięki takiemu podziałowi, można było więcej czasu poświęcić na samo sprawdzanie otrzymanych tłumaczeń. Wprowadziliśmy dodatkowe checki in-house oraz system QA. Z czasem w naszej firmie pojawiły się też osoby, których obowiązki skupiały się tylko na kontroli jakości. Jedna z nich jest z nami do dziś i dzielnie wspiera mnie już we wszystkich obowiązkach back office, nie tylko przy sprawdzaniu plików.

Podczas tych 5 lat mojej pracy w firmie zaszła jeszcze jedna zmiana, która mnie osobiście cieszy najbardziej, czyli ciągły rozwój narzędzi CAT. Technologie wspomagające tłumaczenia interesowały mnie od czasów studiów, dlatego z taką radością obserwowałam tę zmianę. Gdy zaczynałam pracę, projekty realizowane były głównie na plikach, a tłumaczenia w CAT pojawiały się sporadycznie. Teraz zdecydowana większość naszych projektów jest realizowana w narzędziach CAT, takich jak SmartCAT, MemoQ, SDL Trados, Memsource czy XTM. Jest to nie tylko ogromne usprawnienie samego tłumaczenia i kontroli jakości, ale także prawdziwa radość dla mojej tłumaczeniowo-technologicznej duszy 😉 Pozostaje tylko czekać na to co będzie dalej 🙂

 

Sprawdź nasze social media: Facebook / LinkedIn

Chcesz zapoznać się z wcześniejszymi latami?, Kliknij tutaj!

Dodaj komentarz