
Fonetyczne obejścia i literówki
Zamiast słowa „zabić” pojawia się „z@bić”, „za*bic”, albo „z4bic” – algorytm nie rozpoznaje tych wersji, a użytkownicy i tak wiedzą, o co chodzi.
Podobnie słowo „samobójstwo” bywa zastępowane przez „s*mbójstwo”, „samoskoczek”, „unalive” (angielski eufemizm wyjątkowo popularny wśród anglojęzycznych twórców).
Eufemizmy i zamienniki semantyczne
Twórcy posługują się delikatnymi, czasem humorystycznymi określeniami:
- „Nie żyje” → „opuścił czat”, „wyszedł z serwera życia”, „zrobił logout z rzeczywistości”
- „Morderstwo” → „sprawił, że ktoś przestał być obecny”, „usunął postać z fabuły”, „game over dla tej osoby”
Takie frazy nie tylko omijają filtry, ale też stają się częścią internetowego języka i kultury memów.
Niektóre grupy tworzą własne systemy kodów i skrótów. Na przykład:
- „unalive” zamiast „dead”
- „unalived” zamiast „killed”
- „commit sewer slide” (gra słów na „suicide”)
- „took a dirt nap” (amerykański eufemizm: „śpi w ziemi”)
To swoisty język wtajemniczonych – zrozumiały dla widzów, ale nie dla algorytmu. Brzmi absurdalnie? Może. Ale to właśnie dzięki temu treści przetrwają w świecie, gdzie jedno słowo potrafi zabić zasięg.
Ironia i kontekst
Wiele treści „ucieka” od cenzury dzięki wykorzystaniu humoru, sarkazmu lub absurdalnych metafor. Zamiast powiedzieć „bohater został zamordowany”, ktoś powie: „Scenarzysta postanowił, że jego abonament na życie się skończył.”
To nie tylko skuteczny sposób na uniknięcie blokady, ale też budowanie stylu i więzi z odbiorcami.
Dlaczego to działa?
Algorytmy platform działają głównie na podstawie wykrywania słów kluczowych, a nie kontekstu. Kreatywne zapisy i eufemizmy pozwalają więc obejść automatyczne filtry bez łamania zasad społeczności. Z biegiem czasu powstał nawet osobny slang algorytmiczny, który funkcjonuje równolegle z językiem potocznym. To fascynujący przykład, jak użytkownicy dostosowują język do technologicznych ograniczeń — i jak język internetu ewoluuje szybciej niż regulaminy platform.
Paradoks polega na tym, że te ograniczenia miały chronić użytkowników – zwłaszcza młodszych – przed szkodliwymi treściami. W praktyce stworzyły jednak coś w rodzaju nowego dialektu internetu: języka omijania, półsłówek i mrugnięć okiem do widza.
Z perspektywy lingwistycznej to fascynujący eksperyment. TikTok nie tylko wpływa na to, co oglądamy, ale też jak mówimy i myślimy. Zmusza nas do bycia kreatywnymi, a czasem – do ironicznego komentarza rzeczywistości. Bo kiedy mówisz, że ktoś „zrobił logout z życia”, wiesz, że nie chodzi o komputer.
Sprawdź nasze social media: Facebook / LinkedIn
Chcesz zapoznać się z wcześniejszymi latami w MD Online? Kliknij tutaj!
Dodaj komentarz